Dziś mam dla was coś bardzo wyjątkowego! Dzięki uprzejmości Sklepplastyczny.pl mogłam przez 2 tygodnie przetestować zestaw 40 kredek Caran d’Ache Luminance.
Może trochę o firmie
Firma Caran d’Ache specjalizuje się głównie w produkcji przyborów papierniczych, takich jak pióra i długopisy bardzo wysokiej jakości, jednak w swojej ofercie mają również ołówki oraz kilka rodzai kredek, z których Luminance mają już światową sławę i używają ich profesjonaliści.
Cena i dostępność
Mamy możliwość kupienia tych kredek w zestawach 12, 20, 40, 76, 80 sztuk z czego (ważna informacja) w zestawie 76 kolorów otrzymujemy dodatkowo dwa blendery, a w zestawie 80 sztuk otrzymujemy 4 powtarzające się kolory.
Ostatnio pojawiła się możliwość kupowania Luminance na sztuki! Czekałam na to wiele lat! Cena jednej kredki to ok 10-12 zł. To sporo, jednak pamiętam jak dopiero wchodziły do sklepów i jedna kosztowała 14-15 zł
Przejdźmy może do zestawu który testowałam.
Pudełeczko jest niewielkie, wykonane z grubego bardzo sztywnego papieru, które z pewnością wiele wytrzyma i będzie dobrze chronić zawartość. Same kredki są umieszczone w pojedynczych przegródkach z gąbki. Siedzą w nich ciasno i nie ma szans by cokolwiek im się stało.
Kolory są dobrane fantastycznie, jak na tak mały zestaw. Bałam się, że nie będę w stanie narysować niczego realistycznego przez brak jakiejś kredki. Znajdziemy tu zarówno żywe kolory podstawowe, jak i ładną gamę kolorów neutralnych i stworzonych do portretów. Jest też kilka unikatów, które kupiłam sobie jako pojedyncze sztuki (821 – kremowy, ładnie kryje i sprawdził się idealnie do rysowania pojedynczych włosków, 129 – przepiękny przygaszony fiolet, 002 – delikatny szaro niebieski, idealny do blendowania i delikatnych cieni, 862 – fioletowo-różowo-brązowo-szary… cudo! Wycieniowałam nim prawie całą twarz Jokera)
Pierwsze wrażenie, gdy zaczęłam robić próbnik – jak najbardziej pozytywne. Słyszałam bardzo wiele opinii, że są niesamowicie miękkie i bałam się, że będą tak miękkie jak Derwent Drawing. Na szczęście nie są w ogóle do nich podobne. Powiedziałabym, że znajdują się pomiędzy Polychromosami, a Derwent Coloursoft. Ich twardość pozwala na precyzję i dopracowane szczegóły na gładkim papierze, przy czym dają bardzo dużo pigmentu na kartce.
Nie lubię bawić się w mieszanie kolorów na kartce i cieniowania kul, by sprawdzić jak zachowują się kredki. Dlatego od razu zabrałam się za coś ambitniejszego – portret Jokera. Na pierwszy ogień wybrałam papier Daler-Rowney Smooth Heavyweight 220 gsm, dlatego że wiem jak dobrze sprawdzał mi się z każdymi innymi kredkami i ołówkami, jakie miałam. To była najbezpieczniejsza opcja.
Zalety kredek Luminance
Przejdźmy do zalet tych kredek, bo nie bez powodu uznawane są za jedne z najlepszych 😉
1. Pigmentacja i blendowanie terpentyną
Gdy zaczęłam malować garnitur szybko zorientowałam się, że mocne przyciskanie kredki by pokryć dokładnie wszystkie pory, będzie wyjątkowo uciążliwe i pracochłonne. A że człowiek jest z natury istotą leniwą to sięgnęłam po terpentynę / white spirit. Jakież było moje zdziwienie, gdy taka dość zwyczajna warstwa kredki jaką daję zazwyczaj, zmieniła się niemal w mega napigmentowaną farbę… Nie mogłam wyjść z podziwu… Z resztą sami spójrzcie na zdjęcie powyżej.
Kolor stał się bardzo gładki, równomiernie rozprowadzony, nie widać żądnych pociągnięć kredki! Czerwienie, brązy i zielenie to po prostu bajka dla terpentyny. Z niebieskościami jest minimalnie gorzej, ale i tak robi wrażenie. Nie próbowałam, jak sprawa wygląda z żółciami, ale podejrzewam, że trzymają poziom jak reszta kredek.
Światłoodporność
Producent chwali się „Caran d’Ache is the only brand to offer a set of 76 colours with 61 colours classified in the best category (Lightfastness I, LFI) under standard ASTM D-6901.”.W skrócie oznacza to, że są jedyna marką oferującą zestaw 76 kolorów, z czego 61 z nich jest zakwalifikowana do najlepszej światłoodporności LFI (czyli wytrzymają ponad 100 lat w normalnych warunkach, z daleka od światła słonecznego i za szybą, chroniącą przed uv).
To jest bardzo istotna informacja dla artystów rysujących i sprzedających swoje oryginalne prace, które zawisną później na ścianach. Nie chcemy by nasze prace wypłowiały i straciły kolory w przeciągu kilku lat. Jeżeli zaś rysujemy „do szuflady” lub sprzedajemy wydruki (printy, naklejki, inne przedmioty z naszym wzorem), a oryginały są schowane, to nie będzie nam aż tak potrzebne.
Praca na warstwach
Tą ich zaletę odkryłam przez przypadek. Normalnie nie pracuje na aż tylu warstwach. Zaczęłam malować koszule mieszając dwa kolory turkus + zielony i zblendowałam wszystko terpentyną. Nie specjalnie mi się spodobały plamy i nierówne rozmieszczenie koloru, wiec powtórzyłam cały proces i spróbowałam tym razem zblendować jasno błękitną kredką.
Tym razem nie przewidziałam, że te kredki są tak bardzo kryjące i zamiast ładnego turkusu zrobiła się miętowa koszula. Nałożyłam więc kolejne warstwy zieleni i turkusu i tym razem użyłam blendera w kredce z Derwent (sprawdził się fantastycznie). Uzyskałam w ten sposób piękny jednolity kolor który chciałam. Potem zostało dopracowanie cieni i światła. Policzmy, ile to było warstw…
1. turkus
2. zieleń
zblendowane terpentyna
3. turkus
4. zieleń
5. zblendowane mocno przyciśniętym błękitem
6. turkus
7. zieleń
8. zblendowane blenderem z Derwent
9. cienie i rozjaśnienia
9 warstw które nakładały się na siebie bez żadnych problemów, tak jakby pod spodem była czysta kartka…
Czy jakiekolwiek inne kredki tak potrafią? Kocham moje Polychromosy, ale nawet one mają jakiś limit warstw, a te zdają się go nie posiadać. Jak to jest w ogóle możliwe?! Na zdjęciu powyżej możecie zobaczyć moment, gdy zaczynam blendować błękitną kredka.
Dobrze współpracują z innymi firmami
Akurat mam tylko Polychromosy i dwie kredki z Prismacolor, ale z nimi pracują fantastycznie. Nie mają również problemu z blenderem Derwent (co udowodniły przy koszuli). Dla mnie współpraca z moim podstawowym zestawem Faber Castell jest bardzo ważna, bo to moje główne narzędzie pracy. Niepotrzebne byłyby mi kredki które mają wyjątkowe kolory ale nie potrafią się mieszać z innymi kredkami. To byłoby duże ograniczenie.
Pigmenty
Producent jest tak dokładny, że nawet podał jakie pigmenty możemy znaleźć w każdej kredce. Nie spotkałam się z tym w innych profesjonalnych kredkach (przynajmniej nie wpadło mi to w ręce). Nie mam aż takiego doświadczenia, ale wydaję mi się że to nie ma takiego znaczenia jak w przypadku akwareli.
Wady
Niestety nawet te kredki je mają… Niestety….
Jakość niektórych kolorów
Nie wszystkie kolory przedstawiają jednakowy poziom miękkości i krycia. Szczególną uwagę zwraca kolor 046 Cassel Earth. Miałam nadzieję, że będzie to ciemny nasycony brąz, którego będę używać do futra lub włosów. Kredka okazała się jednak dużo bardziej sucha i mniej napigmentowana niż pozostałe kolory, dostępne w zestawie. Różnicę widać widać już próbniku, zamieszczonym na początku wpisu.
Rysując futro jeleni miałam ogromny problem z ciemnym brązem, 046 Cassel Earth nie krył prawie w ogolę bazy ze średniego brązu, przez co musiałam kombinować z czernią. Na fotce obok widać jak sypał się i kruszył (Użyłam papieru Gamma Accademia 120).
W niektórych kolorach czasem pojawiały się ziarna piasku, trzeba na to uważać bo mogą zniszczyć naszą pracę albo co gorsza wydrzeć dziurę w papierze…
Szczegóły
Przez to, że są bardziej miękkie, nie byłam w stanie zrobić takich szczegółów na przykład w oczach czy futrze, jak zawsze na papierze Gamma Accademia 120. Użyłam go specjalnie wiedząc o tym, że trudniej się na nim pracuje niż na zaufanym Daler-Rowney Smooth Heavyweight. Gamma jest bardziej fakturowana, ma głębsze pory przez co szpic w „Lumisiach” kurczył się w zastraszającym tempie.
Nie dało się zrobić pojedynczych strąków futra na dole szyi jelenia tak dokładnie, jakbym chciała, musiałam wspomagać się mocno zatemperowanym Polychromosem. Wstawię fotkę z efektem jaki dał mocno zatemperowany Lumiś. Szału nie ma moim zdaniem… Ale z drugiej strony można się było tego spodziewać, skoro te kredki są bardziej miękkie od Polychromosów.
Inne cechy
Te rzeczy można uznać za wadę / zaletę w zależności od tego czego się oczekuje
*. Krycie
Trzeba przyznać, że maja na prawdę duże krycie (szczególnie jeśli chodzi o kolory jasne). Nie miałam o tym pojęcia, gdy zaczęłam blendować koszule Jokera. Spodziewałam się lekkiego rozjaśnienia, a nie prawie całkowitego przykrycia koloru. Ale za to ta cecha fantastycznie sprawdza się przy futrze i włosach. Możemy dać pojedyncze odstające gdzieniegdzie włoski dające dużo więcej realizmu do rysunku. Widziałam kilka kolorowych rysunków i portretów wykonanych tymi kredkami na czarnym papierze i wyglądały niesamowicie. Niestety nie zdążyłam przetestować zestawu pod tym kątem.
* Zużycie
Jest na na prawdę zadowalającym poziomie jak na rozmiary rysunków (A3) i miękkość kredek. Jednym z głównych powodów, dla których nie chciałam ich wcześniej kupować był fakt, że nie można było dostać ich na sztuki i w razie zużycia jakiegoś koloru byłby problem z uzupełnieniem zestawu. Na szczęście nie musimy się już o to martwić 🙂
Podsumowanie
Tak wyglądają rysunki wykonane jedynie (z wyjątkiem małych szczegółów w jeleniach) przy pomocy Caran d’Ache Luminance. Jestem zadowolona z efektu końcowego. Przy portrecie Jokera pracowało mi się bardzo przyjemnie i nie widziałam żadnych problemów, wyzwaniem za to były jelenie. Przez inny papier byłam gotowa się poddać ale pomyślałam „Nie! Przecież masz niepowtarzalną okazję przetestować kredki, o których zawsze marzyłaś! Nie poddawaj się tak łatwo!”. Z każdą kolejną chwilą było mi coraz łatwiej na tym papierze i wiedziałam już, co robić by uzyskać efekt jakiego oczekuję. Trzeba się ich nauczyć, jak każdych innych kredek czy farb. Są wyjątkowe i nie można temu zaprzeczyć, ktoś kto je kupi na pewno nie będzie zawiedziony. Ja osobiście już wiem, że nie kupie całego zestawu, nie potrzebuje po prostu. Parę dni temu przyszła do mnie paczka z kilkoma sztukami, które z pewnością włączę do tworzenia kolejnych prac.
Od administracji:
Autorką recenzji jest Claudia Twardowska, która przygotowała ją na potrzeby Sklepu Plastycznego. Ofertę kredek Caran d’Ache Luminance znajdziesz na stronie: https://www.sklepplastyczny.pl/caran-d-ache-878/